Shey z ociąganiem skinęła głową.

— Nie chcę całego obrazu — odpowiedziałem. — Tylko anioła. Ojciec był zdumiony. — Tylko anioła, Velde, dlaczego? — Nikt na świecie nie może być od niego piękniejszy! — odparłem. Ojciec nic na to nie odpowiedział. — Zawsze pragnęłam być choć w połowie tak piękna — szepnęła Tempera. — Życia mi nie starczy, Tempero, nie tylko by wyrazić, jak jesteś piękna, ale też jak wielka jest moja wdzięczność wobec losu, że pozwolił mi cię spotkać. Wstrzymał oddech i powiedział jeszcze: — Wtedy w ogrodzie, kiedy odwróciłaś się do mnie z tym półuśmiechem na ustach i światłem w oczach, takim samym jak to, które pięćset lat temu namalował Leonardo da Vinci, trudno mi było uwierzyć, że jesteś kobietą z krwi i kości. 171 — Pokochałam cię... kiedy tylko cię ujrzałam powiedziała Tempera cicho — choć sama przed sobą nie http://www.altrider.pl/media/ - A co będziesz robić do jedenastej? - Napiję się kawy, a potem zadzwonię do taty. - Parker uśmiechnęła się. - Nie muszę się nikomu tłumaczyć, że chcę żyć po swojemu. Tanner nie jest moim narzeczonym i musi się z tym pogodzić. Co do mojego ojca... Może mi zabrać pieniądze i tytuł, nie zależy mi na tym. Chcę tylko, by mnie kochał. Taką, jaka jestem. Jeśli to okaże się dla niego niemożliwe... - To jego strata - cicho dokończyła Cara. - Ale wydaje mi się, że nie masz o co się martwić. Twój tata cię kocha, tak jak ty jego. Znajdziecie sposób, by do siebie dotrzeć. - Właśnie - mruknęła Shey i klepnęła Parker przyjaźnie. - Cieszę się, że wreszcie doszłaś do takich wniosków.

na kocu rozłożonym przez Shey. - Wracając do Shey i... - zaczęła siwowłosa Pearly. - Chyba właśnie zaczynają grać - przerwała jej Shey, znacząco spoglądając na Tannera. - Zaraz, zaraz - ożywiła się Josie. - Teraz coś zaczyna mi świtać. Czy przypadkiem ten rzekomy narzeczony Parker Sprawdź - Mogę już zdjąć przepaskę? - Jeszcze chwilkę. Nie do końca wiedziała, czemu pozwoliła mu się prowadzić. Przecież mogła się szarpnąć. Czuła, że gdzieś wchodzą. - Teraz już mogę? Tanner odsłonił jej oczy. - Pomyślałem sobie, że urządzimy sobie piknik Shey rozejrzała się wokół. Ogromny, wyłożony lustrami hol, w oddali imponujące, zakręcone schody. Od razu zorientowała się, gdzie się znajdują. - Piknik w takim miejscu? Przecież jesteśmy w operze. Wiekowy budynek teatru niedawno przeszedł generalny remont. Shey miała wykupiony karnet i regularnie przychodziła