- Nie będę czekać - zdecydował.

potwierdza. - Zakładam, że nie zamierza pan poślubić jej ojca, więc w tej kwestii jego słowa nie mają żadnego znaczenia. Podobnie jak dokumenty. Parker nie jest pana narzeczoną. - Dlaczego Parker - to imię książę wypowiedział z wyraźnym niesmakiem - sama nie przyszła mi o tym powiedzieć? Gdzie ona jest? - Chciała uniknąć tego spotkania. Poprosiła, bym odebrała pana z lotniska. - Proszę mnie do niej zawieźć - zażądał kategorycznie książę, a lewy kącik jego ust zadrgał nieznacznie. Czy to oznaka zaniepokojenia? Shey miała nadzieję, że tak właśnie jest. - Nie ma sprawy - odparła, wzruszając ramionami. - Ale na moim motorze nie wystarczy miejsca dla pańskich goryli. - Na motorze? - zdumiał się książę, uwagę o ochroniarzach pozostawiając bez komentarza. - Tak, na moim harleyu. Zapraszam, jeśli Wasza Wysokość ma ochotę się przejechać. Pańscy goryle mogą zabrać http://www.airportservices.com.pl/media/ - Albo co? - zapytał wrogo. - Jak to bywa, Jodie i ja spotkaliśmy się kilka miesięcy temu. Miałem zamiar przywieźć ją do Castillo i przedstawić babce, niestety nie zdążyłem przed jej śmiercią. Kiedy się dowiedziałem, jak bardzo chciała, żebym się ożenił, postanowiłem uczynić zadość pragnieniu mojego serca, wypełniając równocześnie wolę babki, i ożenić się z Jodie jak najprędzej. Jodie mrugała w niedowierzaniu, słuchając historii ich rzekomego związku. - Kłamiesz. To wszystko nieprawda. Ja znam prawdę i... - Nic nie wiesz i nic nie zrobisz - uciął Lorenzo. - I nie radzę ci rozsiewać plotek o mojej przyszłej żonie ani o naszym małżeństwie - ostrzegł ją jeszcze. - Nie śmiej mi grozić - syknęła. - Czy ona wie, dlaczego się z nią żenisz? Czy wie, że zgodnie z wolą babki miałeś poślubić mnie? Czy wie, że ty... - Milcz - rzucił po włosku, obrzucając ją lodowatym spojrzeniem. - Ani mi się śni! - Teraz ona spojrzała wrogo na Jodie. - Powiedział ci, że żeni się z tobą tylko dla tego miejsca? Bo inaczej nie mógłby go odziedziczyć? To musi być kobieta, o której wspomniał wcześniej, pomyślała Jodie. W jakiś sposób zdołała zachować obojętną twarz, co z pewnością było pozostałością długiego pobytu w szpitalu i determinacji, by nie pokazywać innym swojego bólu i nie narażać się na współczucie. Czy Lorenzo naprawdę zamierzał poślubić zupełnie obcą kobietę, żeby odziedziczyć tę ponurą fortecę? - To niemożliwe, żeby chciał poślubić kogoś takiego jak ty - syknęła Caterina jadowicie. Na te słowa, tak podobne do słów Louise, Jodie przeszył ból. Obie kobiety były do siebie podobne również fizycznie, obie były wyjątkowo ponętnymi brunetkami. Jodie zareagowała na jej słowa nagłym przypływem dumy, która gorącą falą rozlała się w jej żyłach. Wzięła głęboki oddech i ze zdumieniem usłyszała własny głos: - A jednak żeni się ze mną. Przez kilka sekund trwała w euforii, wywołanej wypowiedzeniem tych zuchwałych słów, które tak bardzo pragnęła rzucić w twarz Louise. Jednak głos wewnętrzny podpowiadał jej, że powinna być bardziej ostrożna. Nawet gdy usłyszała wściekły krzyk Cateriny i pochwyciła jej pachnący alkoholem oddech, wciąż nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Tymczasem rozczapierzona dłoń z czerwonymi pazurami była już o centymetry od jej twarzy. Lorenzo nagle puścił Jodie i chwycił Caterinę, zmuszając ją, by się cofnęła. - . Dosyć! - wykrzyknął.

- Zupełnie wystarczy. - Może dla niej - zauważył Ethan. - Ale dla dzieci to zaledwie chwila. - To nie są małe dziewczynki. Felicity, czyli Flic, jak ją nazywają, ma szesnaście lat, Imogen czternaście, a Chloe dwanaście. - Jednak to jeszcze dzieci. Sprawdź Chloe. - Jest chora? - spytał Izabelę, kiedy wreszcie stamtąd wyszła. - Nie - odpowiedziała z uśmiechem. - Ma menstruację. - Pierwszy raz? Przytaknęła. - Jak sobie radzi? - Jest smutna, bo to Karo przygotowywała ją na ten dzień. Matthew trzymał się na dystans, rozumiejąc, że kobiety go tam nie chcą, ale później, kiedy przechodził korytarzem, zobaczył otwarte drzwi i zajrzał. Siedziały, zbite w gromadkę, we własnym babskim gronie, jemu zaś przypomniał się wieczór w dniu ślubu w Bernie, kiedy córki otoczyły Karolinę ciasnym kręgiem. Pamiętał też swoje pierwsze wrażenie po przyjeździe do Aethiopii - że trafił do