178

żyć, jak żyliśmy Nic się nie zmieni. - Zwariowałeś?! Jak może się nic nie zmienić? Jak możesz jednego dnia kogoś kochać, a nazajutrz traktować jak obcą osobę?! - Powiem ci jak - w głosie Ripa zabrzmiała nagle jadowita nuta. - Wyjaśnię ci prosto, po ludzku, dwoma słowami: True Gallagher. Susanna bezwiednie cofnęła się o krok. W głowie miała pustkę. - Co...? - wykrztusiła. Szok był tak wielki, że po prostu stanęła niezdolna wykrztusić słowa, z otwartymi ustami. Nie. Niemożliwe. On nie mógł... Rip milczał, patrząc na nią uważnie. W tym momencie zrozumiała. I niemal fizycznie poczuła burzę myśli przewalającą się przez głowę. - Nic mnie nie łączy z True Gallagherem! Ty myślisz, że ja mam z nim romans? Boże, Rip! Ja próbuję wyswatać go z Millą! Coś błysnęło w jego oczach; przez twarz Ripa przemknął nieokreślony grymas. - Zostaw Millę w spokoju - powiedział cicho. - Ona zasługuje na kogoś lepszego. - Coś się tak uwziął na tego True?! Co on ci zrobił? Mówię ci, http://www.abc-budownictwa.info.pl/media/ an43 192 - Około dziesięciu lat temu. Wszyscy zginęli, również sześcioro dzieci. * ** Długo po jego wyjściu Milla siedziała bez ruchu, patrząc na swoje dłonie. Zycie nie mogło być tak okrutne. Bóg nie mógł być tak okrutny: pozwolić jej dojść tak daleko, szukać tak długo, aby w końcu strącić ją w czarną otchłań rozpaczy Wiedziała, że Justin wcale nie musiał lecieć tym samolotem, że mogła go porwać zupełnie inna grupa. Ale była to kolejna koszmarna możliwość, przerażające

gotowa na wszystko. Chwyciła mocniej pas i owinęła go sobie kilka razy wokół nadgarstka. - Potok skręca w prawo! - krzyknął Diaz, kaszląc i plując wodą. - Nurt jest słabszy po wewnętrznej stronie zakola, to nasza szansa! Trzymaj się mocno, wyciągnę nas z tego! - Mogę płynąć, pracować nogami! - zawołała, dziwiąc się, jak Sprawdź - Czemu nic nie mówiłeś? - spytała Milla. - Czemu nie poszedłeś na policję? - Nie mam dowodów. Żadnych dowodów, do cholery Tylko kilka zdań, które usłyszałem. Pytała True, czy jest pewien, że Diaz szuka po omacku, i czy oni nie muszą się martwić. Nie słyszałem an43 341 odpowiedzi Gallaghera, ale musiało z niej wynikać, że bierze tego Diaza bardzo poważnie. Zrobiłem więc małe prywatne śledztwo, podsłuchałem jeszcze co nieco i dowiedziałem się w ten sposób, że za kościołem w Guadalupe nastąpi przekazanie jakiegoś towaru. Znam osobiście kilku twardzieli w Meksyku, zadzwoniłem do jednego z