– Można to tak nazwać.

Tak nie może być, niech szlag trafi emocje i hormony. W takim stanie nie może normalnie funkcjonować. Jest dorosłą kobietą, wkrótce zostanie matką. Zacisnęła usta i ruszyła dalej. Po raz pierwszy, odkąd stanęła w Kalifornii, poczuła przypływ determinacji – przetrwa to. Powtarzała sobie, że zmierzy się z każdym wyzwaniem, nieważne, co to będzie. – Proszę bardzo – szepnęła. Schowała telefon do kieszeni, włożyła okulary przeciwsłoneczne. – Jestem gotowa. No dalej, dalej, odbierz ten cholerny telefon. Obserwuję pasażerów, jak wlewają się do terminalu, tłoczą, przepychają w poszukiwaniu bagaży. Hałaśliwi, nieświadomi mojej obecności, zaganiają dzieci i pilnują laptopów i jednocześnie nie spuszczają z oczu taśm, na których kręcą się torby. Gdzie ona jest? Na chwilę ogarnia mnie panika. Może nie zdążyła na samolot. Może coś mi się pomyliło. Albo, co gorsza, podejrzewają mnie i to jest zasadzka. Bo Sherry Petrocelli nie zadzwoniła do biura. Robi mi się słabo na myśl, że mnie złapią, zanim dokończę, zanim ostatecznie i całkowicie zniszczę Ricka Bentza. Ale wystarczy się dyskretnie rozejrzeć, by wiedzieć, że nigdzie nie czai się policjant, ani na ławce w poczekalni, ani tutaj, przy odbiorze bagażu. Biznesmeni i rodziny z dziećmi to nie policjanci. Nie, okolica jest czysta. bzp-bartnik.pl eksmodelka i urodzony handlowiec, przyczyniła się do sukcesu firmy. Po co jej mąż policjant pracoholik? Ich rozwód zakończył się pół roku temu. Teraz chodziło już tylko o zasady opieki nad córką. Szczerze mówiąc, Hayes zaczął już randkować. Tym razem związał się z Corrine O’Donnell, koleżanką z wydziału, kobietą, która wiedziała, co oznacza życie u boku policjanta. Kiedyś sama była detektywem, ale po wypadku trafiła za biurko do wydziału osób zaginionych. Twierdziła, że nie ma nic przeciwko temu. Jednak wcale nie był tego taki pewien. Włączył się do ruchu. Czuł wściekłość na myśl o ostatnich żądaniach Delilah. Skręcił w stronę autostrady Santa Monica. Chciał jeszcze poszukać czegoś o Bentzu, zanim się z nim jutro spotka. Rick Bentz nie przyjechał z kurtuazyjną wizytą. Telefony, które już wykonał, utwierdziły Hayesa w tym, co wiedział: Bentz był na

Bentzowi robi się gorąco, wiem to. Zastanawia się, czy nie wpadł w pułapkę, szuka drogi ucieczki. To żart. Najpierw jego wybryk na molo, a potem śmierć Shany. Jakże mi przykro. – Buuuu – szepczę. Uśmiecham się pod nosem i zaglądam do lodówki, wyjmuję słoik oliwek, wrzucam dwie do kieliszka. Zielone, nadziewane papryką tańczą w przejrzystym płynie. Są jak wpatrzone we mnie miniaturowe oczy. Sprawdź tłumił strach o O1ivię. Umierał z przerażenia. Czas mijał, a on wiedział tyle samo co wcześniej, czyli nic. Fernando Valdez milczał jak zaklęty. Bentz stał po drugiej stronie weneckiego lustra i niemal rwał sobie włosy z głowy przez całe trzygodzinne przesłuchanie tego chłopaka. Hayes i Martinez zasypywali go pytaniami, sugerowali, że może mieć poważne kłopoty, ale Fernando tylko rozpierał się w krześle i chował za splecionymi ramionami. – Komu pożyczałeś samochód siostry? Srebrnego chevroleta? – pytał Martinez. – Jednej... koleżance. Ze szkoły. – Nazwisko? – Jada. Nie znam jej nazwiska. Bentz od razu pognał do innego pomieszczenia, gdzie, na swoje nieszczęście, zastał tylko Bledsoe, którego poprosił, by wyszukał kobiety o imieniu Jada notowane w policyjnych